poniedziałek, 2 lutego 2009

z tych króciutkich wskrzeszeń

Zimno mi! No a poza tym, to zrobiłam już plan prezentacji, teraz tylko muszę znaleźć źródła, z których będę korzystać, a przy tym temacie może być z nimi problem :/ No nic, jak zwykle jakoś sobie poradzę :D
Czekam dzisiaj z niecierpliwością na spotkanie z dawno niewidzianą twarzą. Stare dobre czasy, ech... No i oczywiście czekam, aż mój kochany Rudzielec przyjedzie w końcu z lajkonikowego miasta, gdzie po jakimś czasie hejnał mariacki może naprawdę obrzydnąć (tak mi się wydaje). W międzyczasie tzw. schną mi włosy, pachnące odżywką do częstego stosowania (do kupienia tylko w dobrych drogeriach :P). No i muszę coś z nimi zrobić - wiem, mogę się narazić na gniew nie tylko Boży, ale szlag mnie już trafia i chociaż trochę muszę je podkosić. Dalej skrycie i cicho marzę o jeżu, ale wiem, że wyglądałabym conajmniej dziwnie ('Przepraszam chłopcze, którędy na Chłodną?'), także ten akurat zamysł MUSI pozostać tylko i wyłącznie w sferze marzeń. Ech. CiENszkie RZycie.
Wiem, jestem nudna, ale zimno mi. Dostaję sygnały, że dzisiejsze spotkanie się chyba, niestety, nie uda. Szkoda. Czekam, czekam, nabieram wprawy w czekaniu, ale w czekaniu takim niecierpliwym, bo ja zawsze niecierpliwie czekam. Nie umiem cierpliwie, a cenię sobie tę umiejętność. Czekać cierpliwie, to czekać spokojnie, statecznie, z pewną dozą patetyzmu, a jednocześnie sceptyzmu. Pięknym jest umieć tak czekać, chciałabym; ale jestem na to zbyt roztrzepana :P
Odżywiam się zdrowo, pożywienie bogate w mikro- i makroelementy, błonnik, potas, żelazo. Przeciągów nie uniknę, ale noszę ciepłe skarpety, szalik i rękawiczki. Rozwijam się twórczo, śpiewam, nagrywam płyty i mam miliony fanów :D

1 komentarz:

  1. Wiesz, szczerze mówiąc nie słyszałam ani razu hejnału mariackiego :D ja po prostu nie bywam w tych godzinach na Rynku, bo zabytki Krakowa studiuje się wieczorami :D

    Ach i nie mów nic o mikro makro czymkolwiek, nawet elementach, bo ja to mam dość :P

    OdpowiedzUsuń