niedziela, 8 lutego 2009

Im więcej wiem, tym, tak naprawdę, wiem coraz mniej... Ale nie przeraża mnie to - wręcz przeciwnie: zachęca do kontynuacji, tworzenia pewnej ciągłości tego, co już kiedyś zaczęłam; jednak to nie może być taka zwyczajna, zrutynizowana ciągłość. Być może się taka wydaje, ale gdy spojrzy się głębiej, widzi się, że z każdym najmniejszym kroczkiem przynosi coś zupełnie nowego, świeży powiew ekscytacji, ulotnej, ale wspomnienie o niej daje ulgę i chęć do dalszego działania. Nie cierpię stagnacji, takiej bezsensownej, nudnej, bezczynnej; chyba, że narzuciłam sobie takową z jakiegoś ważnego powodu. Dlatego cieszę się na ten aktywny czas przedmaturalny (nauczę się pewnie więcej niż przez trzy lata bycia w ogólniaku ^^).
Latam po domu w dżinsach, czarnym t-shircie z Che Guevarą i narzuconej na to czerwonej koszuli. Niemodnie, ale bardzo wygodnie. Zresztą ci, którzy mnie znają wiedzą, że modę mam w... głębokim poważaniu ;)


Piosenka na dziś to "Misty Blue" Ella Fitzgerald.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz