sobota, 27 czerwca 2009

Bardzo się cieszę, że tu jestem, z dwóch powodów:
1. Naprawdę dawno mnie tu nie było,
no i ten chyba prawie najważniejszy ^^:
2. Będę śpiewać "Ave Maryja" (tylko w polskiej wersji) na ślubie brata ciotecznego!!!!!! :D Taki zaszczyt mnie, żeby nie powiedzieć kolokwialnie, dotknął :p :D Jupi, jupi, JUPI!!!!!!!! :D

A on? Olać :D

poniedziałek, 22 czerwca 2009

Nie mam już siły. Na nic. Znowu płakałam, a miałam nie płakać. Dzisiaj nie mam siły nawet na to. Padam z nóg. Psychicznie i fizycznie. Sram na wszystko. Mam już dość. Dobrze, że przynajmniej mam ten staż, dostałabym pierdolca.

niedziela, 21 czerwca 2009

Jaki śmieszny dzień był wczoraj. Taki cholernie przewrócony. No ale, dzięki Bogu, nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło :D Działo się w każdym razie. Mam wielką, przeogromną ochotę pogadać z pewną osobą na pewne tematy i pewnie to zrobię, nawet zaraz. Trzeba zawczasu wyjaśniać męczące nas kwestie, bo inaczej zeżrą jak ślimaki sałatę :p Już wystarczająco długo zżerały. Za długo. No i muszę się umówić na jedną wizytę, ale pójdę na nią tak, jak półtora roku temu - z ŻiŻejem Czarna S. Może nie wyjaśniło to zbyt wiele, ale na pewno uspokoiło. Potrzebuję tego, bo już sama momentami nie wiem, czemu mam ufać - przeczuciom czy religii. Taaaa, jak to pięknie nazwałam - 'przeczuciom'. Żeby to było takie proste, jak brzmi...
Już niedługo miną trzy miesiące. Zaciekawienie, śmiech, ogromna radość, że to nareszcie, że w końcu, niepokój, łzy, rozczarowanie, obojętność, przebłyski i króciutkie powroty... To są ostatnie prawie trzy miesiące. W tak, zdawałoby się, krótkim odstępie czasu tyle uczuć naraz. No, przesadziłam, nie naraz, ale przytłaczały swoją intensywnością i barwą. Po kolei rozbijały mnie na cząstki. A teraz ta obojętność, apatia... Próbuję się poskładać i gdy wydaje mi się, że to już, że jeszcze chwilka, to zaraz Udowadnia mi, że jednak nie. Dziwne sploty wydarzeń i okoliczności. Wolałabym, żeby wtedy Milczał. Żeby to się zdarzyło później albo wcale. Ale jest rzecz, która całe życie będzie mi o Tym przypominać. Czyli ogólnie i na starcie kij z zapomnienia. Kij. Po prostu.

Zastanawiam się czasem, czy tylko ja to wszystko tak emocjonalnie odbieram. Czy czasem też się Zastanawia. Czy to, co Robi teraz, Robi celowo. Był czas na milczenie, był czas na słowa, był czas na Coś. Tak. Pisane przez wielke 'C'. Znowu nastał czas na milczenie. Jak mam się w Tym, do cholery, odnaleźć?! Nie mam pojęcia. Jak stwierdził kiedyś K.: "W życiu pewna jest tylko śmierć, to, że chce się spać i podatki". W sumie podatki to rzecz względna, bo, bardzo abstrakcyjnie do tego podchodząc, możnaby je znieść, ale z resztą się zgadzam.
Uaaa, jakżem się rozpisała! xD Ale już mi lepiej. Zdecydowanie :) Musiałam to wszystko z siebie wyrzucić. W każdym razie motto od wczoraj (xxD) i na najbliższy czas brzmi: "Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło". Naprawdę się działo xxD



Dzisiaj Zlot ŻiŻejów. Już się doczekać nie mogę, upi, upi!

czwartek, 18 czerwca 2009

Nie ma co się łamać i przejmować :) W sobotę tup tup to work, dzisiaj żubrówka session, żyć nie umierać :D

niedziela, 14 czerwca 2009

Pada deszcz, tak już było wczoraj... Chyba wszyscy znają tą piosenkę, więc nie muszę przypominać autora jej słów. Jest jak najbardziej aktualna na tą mokrą, szarą, no i niestety, czerwcową pogodę. Jakoś tak inaczej, nawet w serduchu, jak jest słońce. Cieplej nie tylko na zewnątrz. W sumie to nie mam nic przeciwko deszczowi, co więcej - lubię deszcz, bo jest ożywczy, wnosi świeżość, coś takiego rześkiego do otoczenia. Chemik powie, że mieszankę tlenu, ozonu i azotu (wybaczcie, jeśli się mylę), poeta, że to łzy Boga albo oczyszczenie, a ja mówię, że jest po prostu ożywczy. Chociaż fakt faktem, że jest też oczyszczający.
Znowu mam dziwne sny. Tak, jakby sam proces 'śnienia' znowu się we mnie obudził po długim okresie letargu. Wiem, brzmi conajmniej dziwnie - uśpiony sen, ale tak to chyba właśnie jest, bo bardzo długo, przez naprawdę dłuuuuuuuuuugi okres czasu nie śniło mi się prawie nic, a jeśli się śniło, to tego nie pamiętałam, zapominałam zaraz po obudzeniu. Teraz, w sensie od jakiegoś czasu śnię świadomie - pamiętam, co mi się śniło, bo to w jakiś pośredni sposób odnosi się do rzeczywistości. Zresztą, jak może się odnieść bezpośrednio? Fakt, jest odpowiedzią na pragnienia, dziwnie je komponuje, ale nie wywiera bezpośredniego nacisku na rzeczywistość, sposób zachowania się. Bezpośrednio nie, wpływa pośrednio, jednak skutecznie. Nie ulega wątpliwości jednak, że lubię te sny. Marna namiastka rzeczywistości, ale mam potem nad czym rozmyślać. Póki myślę, to jestem, prawda? A może nie? Może póki jestem, to myślę? Kwestia do rozważań.
A on...? Nie wiem sama. Raz jest w porządku, raz chyba sam do końca nie wie, co się dzieje.


Na dzisiaj Placebo "Sleeping With Ghosts" i "Passive Agressive".
Bo tak wyśniłam.

piątek, 12 czerwca 2009

Poradzę sobie.
Zawsze sobie jakoś daję radę.
Wolę nic nie mówić, niż mówić o niczym. Wolę nie myśleć, niż myśleć o Tobie. Wolę nic nie czuć, niż czuć coś do Ciebie. Wolę nic nie pamiętać.

Chcę na chwilę zniknąć. Na dłuższą chwilę.

Już niedługo do pracy. Dam radę... :)

czwartek, 11 czerwca 2009

Źle. A nawet bardzo... Ale jakoś się zbieram, dochodzę do siebie. Nie mam pojęcia, czemu ja wierzę tym wszystkim dupkom? Czemu? Bezdenna głupota. Tfu. Bardziej bezdenna, nieograniczona naiwność... Chciałabym tylko się dowiedzieć, po co to wszystko było? Dla żartu? Dla rozrywki? Nie jestem żadnym pierdolonym meblem, a zostałam tak potraktowana... Tylko tyle chciałabym wiedzieć: DLACZEGO? PO CO? JAKI TO MIAŁO CEL?


Dzisiaj zlot ŻiŻejów. A za tydzień w sobotę do pracy. Myślenie o tym jakoś mnie przywraca do pionu.

Na dzisiaj nie wiem, co. Pewnie dalej ukochany SOAD "Bounce" i "Sugar".

wtorek, 9 czerwca 2009

Zamierzam troszkę pozmieniać. Siebie.

poniedziałek, 8 czerwca 2009

Przepraszam bardzo, mam pytanie. Czy to, co jest za oknem, to jest, do cholery czerwiec?! Bo mam mnóstwo wątpliwości :F SŁOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOŃŃŃŃŃŃŃCA!


Od wczoraj Slipknot "Duality".

piątek, 5 czerwca 2009

Jestem w domku od wczoraj. Zmęczona jakaś. Zawsze jak mam wstać z budzikiem, to mi się świetnie śpi. Chamstwo się szerzy normalnie -.- Staż zaczynam 20 czerwca ;) Wypada w sobotę, ale kij tam.
Nowy będzie może jutro, jak dobrze pójdzie ^^ A jak nie, to pewnie w niedzielę albo w przyszłym tygodniu. Też dobrze :) Zastanawiam się jeszcze nad stopą. Lewą. Pewnie i tak zrobię xp ;)

Tylko mnie nie zaciukajcie xD


Na dzisiaj System Of A Down "Innervision" i standardowo ostatnio RDJ2 "Smoke and Mirrors".

środa, 3 czerwca 2009

Ha, i znowu piszę z S. Nie lubię tu przyjeżdżać z jednego tylko względu: dopadają mnie myśli, które na ogół zakopuję głęboko w podświadomość i wyłażą, gdy tylko zostanę sama. Raz wiem na pewno, raz znowu się tylko domyślam, a czasem myślę, że to mi się tylko śniło. Nie wiem, kurwa.

Wracam jutro rano.

I chyba tuptamy do kina.