sobota, 30 maja 2009

trying my best not to forget.

Zanim zacznę staż, mam jeszcze prawie trzy tygodnie wolnego, które zamierzam maksymalnie wykorzystać na różnego rodzaju rzeczy. Nareszcie nie muszę się uczyć :D A skoro nie muszę się uczyć, to robię to, co lubię najbardziej - dużo i namiętnie się szwendam. Rzadko się zdarza, żebym sama tuptała, w 98% przypadków wyjść towarzystwa dotrzymuje mi ZM, za co dziękuję bardzo gorrrąco ;* :)
Oczywiście standardowo niewyspana, ale nie wiem, czemu. Znowu apetyt tracę, ale za bardzo się tym nie przejmuję, to pewnie tak tylko chwilowo. Wróci do normy jak mu się zachce xp Nawet nie mam ochoty oglądać tv, wczoraj tylko jakąś całkiem niezłą komedię z Eddy'm Murphy obejrzałam. Trochę się pośmiałam xD W sumie to tak twórczo nawet, gdyby nie te latanie po urzędach, ale, niestety, bywa itak. Jeszcze za tydzień, o zgrozo!

Miałam dzisiaj strasznie dziwny sen. Nawet nie chce mi się go opowiadać, więc tego nie zrobię ^^
Spadam przątać. Potem znowu się trochę poszwendam.

Na dzisiaj Placebo "Special Needs" i System Of A Down "Hypnotize". Nara.

wtorek, 26 maja 2009

Dostałam staż, z angola wynik więcej niż zadowalający :) Aż żyć się chce! :D

poniedziałek, 25 maja 2009

farewell the ashtray girl

Bardzo maturalnie jeszcze jutro. Dzisiaj to była czysta masakra, ale się cieszę, że zdałam. Angol powinien już pójść lepiej... ^^ Ha, no i w ciągu trzech dni się rozstrzygnie to, czy dostanę wymarzony staż, czy też nie, ale jestem dobrej myśli. Zaczęłabym już w Dzień Bachura ^^Swoją drogą, ciekawe jak w tymże roku obejdę ten jakże ważny dla polskich i ogólnie all over the world dzieciuków dzień :P Rudzielca nie ma, Esz nie chcę wyciągać już ze szkoły, niech się uczy, Dziecię drogie. Ot, dylemaNt. Iii tam. Jakoś. Spędzę.
No i swędzi mnie ta cholera na żebrach, ale się nie poddaję i nie drapię, trzeba przezwyciężać swoje słabości, o! Ale jakaż piękna będzie, ooo... Już niedługo :)

Na dzisiaj? Chyba powrót do ukochanego "This Picture" Placebo. I szczęścia. Powodzenia na maturce już ostatniej.

sobota, 23 maja 2009

Kiedy idzie nowy początek.

:)

czwartek, 21 maja 2009

W radiu The Notwist "Gloomy Planets", a ja odpoczywam. Myślami i nóżętami moimi, ponieważ iż dlatego że dzisiaj rejestrowałam się w PUPie (no skrót taki, hello) i się trochę nałaziłam. Ale ja kocham się szwendać, więc kapkę odpocznę i wieczorkiem idę się szwendać dalej :D No i dzisiaj jakoś już lepiej. Tylko niedospana jestem, tak dobrze się spało, a musiałam wstać z tym cholernym budzikiem -.- Bywa itak. Ha, i nie przypuszczałam, że mogę być Miszczem Miszcza! ;D


A Place To Bury Strangers "Missing you" polecam na dzisiaj ;)

wtorek, 19 maja 2009

Uczę się naprawiać.

Na początek siebie. Tylko nie wiem, czy sama zdołam. A wiem, że, tak prawdę powiedziawszy, to tylko ja sama mogę sobie pomóc.

Szlag...

poniedziałek, 18 maja 2009

Mówią, że najgorsza prawda jest lepsza od najsłodszego kłamstwa. Mylą się. Wolałabym kłamać. Ale nie mogę...

niedziela, 17 maja 2009

Nie wiem nawet, co napisać... Chyba tylko, że dobrze mi z Tobą było i na pewno zasługujesz na kogoś lepszego niż ja... ;*

piątek, 15 maja 2009

Dzisiaj wybitnie wyjątkowo mam twórczy hiumor ^^ W sumie od wczoraj mie się taki utrzymuje i chwała Bogu! Niech będzie za to. Co oznacza twórczy? Że nawet jak jestem zła albo zmulona, to i tak w krótkim odstępie czasu odzyskuję moją równoważną równowagę. Czyli, tak względnie, to mam dobry humor :)

I mniej włosa na głowie xP

środa, 13 maja 2009

Error.

Błąd of the mózg. Mówiłam, że myślenie nie wychodzi mi na dobre. Zwoje mózgowe zaplotły mi się w taki kołtun, że już nic kompletnie nie mogę wykminić. Mam chęć zalać się czymś, ale tego nie zrobię. Człowiek na kacu jest o wiele trzeźwiejszy.
Poszwendam się. To zawsze pomaga :)

Na dzisiaj "Peephole" SOADu.

P.S. Już za kilka godzin będę w Suw.

wtorek, 12 maja 2009

Dzisiaj już nie płaczę. Jakoś sobie radę dam :) Ale decyzji nie zmienię, nieważne, jakie miałaby konsekwencje...
Na razie spadam, wygląda na to, że będzie burza...

niedziela, 10 maja 2009

Już nawet nie kontroluję łez. Niech płyną, płyną, płyną... Dzisiaj miało byc dobrze, a jest jeszcze gorzej... Przynajmniej podjęłam konkretną decyzję, kij, że wywróci totalnie do góry nogami nie tylko moje życie. A znając moje szczęście, to pewnie tylko moje. Nie, moje życie będzie takie samo, jak dużo wcześniej.
Dam radę jakoś przez te kilka miesięcy. Przecież w październiku zaczynam nowy etap życia... :(

sobota, 9 maja 2009

I can't explain it
I feel it often
everytime I see her face
but the way you treat her
fills me with rage and I
want to tear apart the place

The White Stripes "Truth doesn't make a noise"

Chciałabym wiedzieć, co mam robić... Nie mam apetytu. Nie mogę spać. Nie mogę myśleć. A przynajmniej nie o codziennych pierdołach...

Czyżby...?

piątek, 8 maja 2009

Farewell the ashtray girl
Angelic fruit cake
Beware this troubled world
Control your intake
Goodbye to open sores
Goodbye and furthermore
you know we miss her
we miss her picture

Placebo "This Picture".


Na dzisiaj to. I chyba nic innego. W ogóle nie mam pojęcia, co robić, jak robić, czy robić... Coś się we mnie budzi. Coś zupełnie nowego... nie, to już było, ale budzi się na nowo. Tak, jakby chciało mi powiedzieć, że nie będzie odwrotu od tego, co muszę zrobić. Nikt mi nie kazał. Ten przymus wewnętrzny jest większy niż jakikolwiek odgórny nacisk, niż jakakolwiek zewnętrzna presja... Chciałabym móc już teraz krzyknąć: Nareszcie, czy to jest już to?!, ale jeszcze nie mogę, bo nie wiem... Za dużo rzeczy nie wiem, a im bardziej próbuję, im więcej chcę wiedzieć, tym wiem jeszcze mniej. A może mi to się tylko wydaje...? NIE WIEM, DO CHOLERY, NIE WIEM!!!

Głupia jestem... Wiem, co mam zrobić, ale nie mam odwagi sobie powiedzieć, że MUSZĘ to uczynić. Nie mam też odwagi, żeby to zrobić. Ale MUSZĘ. Wiem, że muszę. Chociaż tego jestem pewna. Chociaż to wydaje się być pewne. Chociaż to.

Wcale nie będzie łatwo... Ale co by to dało, gdyby wszystko w życiu było proste i nieskomplikowane? Nie byłoby po co żyć.

Szlag.

poniedziałek, 4 maja 2009

what's in your head...?

Już w porządku. Szlag mnie na razie opuścił.

Dzisiaj pisałam polak. Nawet spoko mi poszło, z tego, co oblookałam, to chyba tylko dwa zadania położyłam na łopaty. Ciekawe jak poszła mi praca, chyba już trochę gorzej... :/ Zobaczymy 30 czerwca :P

Oooo, za dużo mi w głowie się miesza...

Na dzisiaj The Cranberries "Zombie". Kropka.

niedziela, 3 maja 2009

Doczekałam się. Szlag mnie trafił.

sobota, 2 maja 2009

Too much niepisania robi ze mnie analfabetkę i frustratkę. No owszem, może trochę... troszeczkę? Dobra, ogólnie przesadzam, ale czasem strasznie brakuje mi tej pisanej paplaniny. Porządkuje mi myśli. No fakt, może nie widać tego po sposobie, jakim piszę. Wiem, że skoro to się dzieje spontanicznie, to i tak wychodzi. Wkrada się pewien chaos, którego, niestety, nie potrafię zniwelować. Iiii tam. Chaos, który porządkuje. To dlatego pewnie tak nie lubiłam, gdy Mutter sprzątała w moim pokoju, bo, owszem, było sterylnie czysto, ale potem nie mogłam niczego znaleźć ;D Taaa, każdy ma jakieś swoje dziwactwo. Ale jeśli chodzi o bałagan w pokoju, to to nigdy nie był bałagan. To był zawsze tylko artystyczny nieład xD

Kończę. Na dzisiaj nie wiem co ;)