niedziela, 1 lutego 2009

Śmiało mogę powiedzieć, że mieszkam tam, gdzie raki zimują (jeśli są one przystosowane do takiego klimatu i jeśli to lubią :P). Mo pożyczyła ode mnie rękawiczek i nie raczyła mi oddać, a odsetki rosną! A ja cierpię, mrożę się (Mrożka sobie odgrzewam ostatnio) i serce mi lodowacieje (kto to widział takie temperatury!!!). No bywa, niestety, takie RZycie.
Dzięki Bogu, zdrętwiałe palce nie przeszkadzają mi w pisaniu: w miarę wystukiwania każdego znaczka rozgrzewają jak herbatka z malinami :D O, zostawiam Was na poczet gorrrrącej herbatki z malinkami, mmm! Baju.

2 komentarze: