środa, 4 marca 2009

Mam teraz ciut więcej czasu, więc może ciut więcej uda mi się napisać. Jutro ciężki dzień - test z angola, praca klasowa z polaka, no i fakultety (też polski). Spać mi się chce, zaczęłam wypisywać słówka z angola i w międzyczasie tak zwanym podglądam TV. No i, oczywiście, jak to ja, wypożyczyłam wczoraj z biblioteki mnóstwo książek i pozaczynałam kilka, a nie wiem, kiedy będę je kończyć. Śmiesznie. No i bardzo bym chciała być teraz na lodowisku, bo dawno nie byłam, a poza tym jeszcze za mało umiem... ^^
No i poza tym jeszcze marzy mi się przepyszna alpejska Milka... mmm, chociaż kosteczkę, okruszynkę chociaż żeby móc posmakować, mmm... I takich pysznych Crunchipsów :F Ale to dopiero po Wielkiejnocy . Niestety - jak raz się złamię, to potem tym BARDZIEJ, WIĘCEJ, INTENSYWNIEJ będę jeść, jeść, jeść... A czasem to też procentów się chce, ale to tak samo jak ze słodyczami - po Świętach mogę iść się schlać w trupa, ale dopiero wtedy, nie wcześniej! A Mutter chciała mi ukrócić dzisiaj moje męki i kupić PRZEPYSZNĄ, mleczną czekoladę... Ale trzeba twardym być, a nie miętkim, o! Za jaką cenę ;(
Trzeba trochę rozruszać te stare gnaty i wziąć się do roboty. Nie będę robić prezentacji z Monty Pythonem, bo fundamentalna dla tejże [prezentacji] okazała się być niedostępna, nawet w Kruku jej nie dostali. Lipa. Trzeba będzie wymyślić coś innego.

Pozdrawiam gorrrąco Złamany Nadgarstek :)

Ach, i zapomniałam jeszcze o "Sonne" Rammstein ^^

1 komentarz:

  1. podsumowując : test z angola cz.1 = niedostateczny, cz.2 = jedna wielka niewiadoma ;P
    praca z polaka - tomorrow :P
    a no i przeklęta biologia, niech szlag ją trafi w końcu ...


    ps. such a lonely day ...


    ;**

    OdpowiedzUsuń