poniedziałek, 25 maja 2009

farewell the ashtray girl

Bardzo maturalnie jeszcze jutro. Dzisiaj to była czysta masakra, ale się cieszę, że zdałam. Angol powinien już pójść lepiej... ^^ Ha, no i w ciągu trzech dni się rozstrzygnie to, czy dostanę wymarzony staż, czy też nie, ale jestem dobrej myśli. Zaczęłabym już w Dzień Bachura ^^Swoją drogą, ciekawe jak w tymże roku obejdę ten jakże ważny dla polskich i ogólnie all over the world dzieciuków dzień :P Rudzielca nie ma, Esz nie chcę wyciągać już ze szkoły, niech się uczy, Dziecię drogie. Ot, dylemaNt. Iii tam. Jakoś. Spędzę.
No i swędzi mnie ta cholera na żebrach, ale się nie poddaję i nie drapię, trzeba przezwyciężać swoje słabości, o! Ale jakaż piękna będzie, ooo... Już niedługo :)

Na dzisiaj? Chyba powrót do ukochanego "This Picture" Placebo. I szczęścia. Powodzenia na maturce już ostatniej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz