sobota, 2 maja 2009

Too much niepisania robi ze mnie analfabetkę i frustratkę. No owszem, może trochę... troszeczkę? Dobra, ogólnie przesadzam, ale czasem strasznie brakuje mi tej pisanej paplaniny. Porządkuje mi myśli. No fakt, może nie widać tego po sposobie, jakim piszę. Wiem, że skoro to się dzieje spontanicznie, to i tak wychodzi. Wkrada się pewien chaos, którego, niestety, nie potrafię zniwelować. Iiii tam. Chaos, który porządkuje. To dlatego pewnie tak nie lubiłam, gdy Mutter sprzątała w moim pokoju, bo, owszem, było sterylnie czysto, ale potem nie mogłam niczego znaleźć ;D Taaa, każdy ma jakieś swoje dziwactwo. Ale jeśli chodzi o bałagan w pokoju, to to nigdy nie był bałagan. To był zawsze tylko artystyczny nieład xD

Kończę. Na dzisiaj nie wiem co ;)

2 komentarze:

  1. ja proponuje cos z płyty Mystera, idealnie odpreza :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem za, coś, czego jeszcze nie słuchałam :D

    OdpowiedzUsuń