Już nawet nie kontroluję łez. Niech płyną, płyną, płyną... Dzisiaj miało byc dobrze, a jest jeszcze gorzej... Przynajmniej podjęłam konkretną decyzję, kij, że wywróci totalnie do góry nogami nie tylko moje życie. A znając moje szczęście, to pewnie tylko moje. Nie, moje życie będzie takie samo, jak dużo wcześniej.
Dam radę jakoś przez te kilka miesięcy. Przecież w październiku zaczynam nowy etap życia... :(
niedziela, 10 maja 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
/przytul/
OdpowiedzUsuń