Wywaliłam jego namber z gadu, przynajmniej nie będę się denerwować oglądając opisy i nie będzie kusić, żeby poczytać archiwum, bolało by jeszcze gorzej.
B. intensywny tydzień to był. Codziennie wracałam do domu nie wcześniej niż około północy, około pierwszej kładłam się spać, żeby rano znowu zwlec się z łóżka do pracy, wypełniać powierzone mi zadania i dotrzymywać obietnic. Tym się chyba właśnie różnimy - starałam się być słowna i myślę, że byłam w stosunku do niego fair. No a on, niestety, olał to, że ja też mogłabym coś czuć. Gorycz minionego czasu. Wolałabym, żebyśmy nigdy się nie poznali i dalej mijali się jak znani sobie z widzenia ludzie, ale również zupełnie sobie obcy. Gorzka lekcja - nie mieszać 'interesów' z uczuciami. Nigdy więcej.
Na błędach się człowiek uczy.
Chuju muju dzikie węże.
Dzięki Bogu są ludzie, którym na mnie zależy ;*
Nawet nie zdają sobie sprawy, jak mi na nich zależy...
Kochani moi... ;*
poniedziałek, 20 lipca 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz