poniedziałek, 30 marca 2009

We can be us, just for one day...

Chociaż jeden problem dzisiaj uleciał z głowy, ufff, cóż za ulga! :D Właściwie to nie z głowy on uleciał, ale już może mniejsza z tym xxD
Ależ mnie bolą plecy, o ludu... Jakbym nosiła z pięć worów pełnych cementu. Albo paletę z pustakami, jaju.
Fajowy był wczorajszy wieczór :D Jest nawet z niego kilka zdjątek, które, być może (oczywiście za Twoją zgodą ;***), gdzieś umieszczę. Szczególnie jedno takie bardzo mie siem podoba ^^ Ale to później.

Dzisiaj David Bowie "We Can Be Heroes".

niedziela, 29 marca 2009

Dziękuję serdecznie Kochanym Blogowiczkom za wsparcie przedmaturalne :) Przyda się na pewno, już czuję lepką dłoń stresu na swoim ramieniu, brrr... Ale wstępną bibliografię mam już zrobioną, więc jest dobrze :))) Jeszcze tylko praca i ramowy plan wypowiedzi, ale na to mam jeszcze chwilkę czasu ^^
Wracam do formy, ciepło na zewnątrz się robi, więc łażę po mieście, a dokładniej to w okolicach zalewu. Uwielbiam się szwendać :D No nie sama, oczywiście, Osobiste Rękawiczki w pogotowiu ;* ;D

Co na dzisiaj??? Nie wiem, może Guano Apes albo Nirvana :?

środa, 25 marca 2009

Jakże piękne słońce dzisiaj! :D A jakiż przymulający dzień! Myślałam, że zasnę na hiście, bo gdy czytałam książkę, to nagle literki niebezpiecznie zaczęły mi się rozmazywać ^^ Bywa. Ostatnio w ogóle jakoś tak chodzę spać z kurami (wkurzają mnie, gdy wszędzie za sobą zostawiają słomę i w dziwnych miejschach znoszą jajka xxD), bo męczę się jak ten Miron [Białoszewski] w "Mironczarni" i, w związku z tym, że się okrutnie męczę, nic mi się nie chce robić, tylko spać. Spać. Spać. Spaaa... (chrrrrrr)
Do matury dni w liczbie sztuk 37 (tak twierdzi Mucha z mojej klasy). W każdym razie należy wyrywać sobie małe conieco z głowy, okazywać wszem i wobec swoje zdenerwowanie, przejęcie, delektować się swoją własną frustracją i cieszyć się jeszcze bardziej, gdy inni się nałogowo (pewnie weszło im już to w nawyk) frustrują. Nie tędy droga, ale, niestety, i tak bywa.

DEKALOG MATURZYSTY:
1. Nie będziesz miał innych przedmiotów nad te, które zdawać na maturze masz.
2. Nie będziesz brał imienia Komisji nadaremno.
3. Pamiętaj, abyś dzień matury święcił.
4. Czcij szkołę, korepetytora i Komisję swoją.
5. Nie korzystaj z niedozwolonych pomocy.
6. Nie stresuj się.
7. Nie szukaj klucza odpowiedzi (bo to nie ma sensu).
8. Nie rób fałszywego świadectwa ukończenia szkoły.
9. Nie pożądaj tematów bliźniego swego.
10. Ani żadnej ściągi, która jego jest.

Bardzo chętnie wprowadzę jakieś ciekawe poprawki ;)

Ja też tęsknię ;***

poniedziałek, 23 marca 2009

Po kiego grzyba tak wcześnie wstałam, to mi się do tej pory we łbie nie mieści. Schowałam w plastikowej torebce, w niej się zmieściło ^^ No a wstałam po to, żeby odrobić lekcje z angola, ale nie chce mi się żadną miarą, jak w ogóle prawie nic mie siem nie chce od wczoraj. Jestem prawie non stop zmęczona i nie mam pojęcia czemu.
Dostałam wczoraj czwórę z polaka, którą można jakośtam zaliczyć jako powrót do formy sprzed lat (buhahahahhahahaha). Miałam wczoraj z Mutti rozmowę na IŚCIE BARDZO POWAŻNY TEMAT, ale naprawdę nie mam ochoty opowiadać o czym była, jak przebiegała, i tym podobne bzdety. Wystarczy, że ja i Mutter wiemy o co chodzi. W każdym razie jakoś tak mnie ten interview trochę z równowagi mojej w miarę równoważnej wytrącił.
Dzisiaj idę w końcu do lekarza z tym gardłem. Wstaję rano, okazuje się, że to cholerstwo prawie mnie przestało boleć (i TY przeciwko mnie, Brutusie?! po co ja wizytę zamówiłam???). Chociaż w sumie to nie na darmo się zapisałam - coś tam jednak jest nie tak i nawet jeśli przestaje boleć, to pójdę to sprawdzić, bo tzw. Licho nie śpi (ileż toto musi kofeiny pić, żeby tak nie spać; a może on już ją nosem wciąga??? xD).
Czas najwyższy wziąć prysznic (na plecy będzie ciężko, wezmę na taczkę), jeść, odrobić i dzisiaj zdążyć na peMPeK, bo naprawdę NIE CHCE MI SIĘ IŚĆ Z BUTA dzisiaj...

Czekam z niecierpliwością... ^^ ;***

sobota, 21 marca 2009

Minęły już dwa tygodnie, dwa wspaniałe tygodnie... :) Żałuję tylko bardzo, że tak rzadko się widzimy... Ale jak już się widzimy, jest genialnie :D Dobrze mi z Tobą... Taki sweetaśny ten wpis, ale kij tam ;*
Migdałek mnie strasznie boli od czwartku, w poniedziałek więc, wybieram się do lekarza, niech mi go wytną, odrąbią szyję albo wyrwą na żywca, niech zrobią cokolwiek, byleby nie bolał. W sumie to nie jest aż tak straszny ból jak, np. wbijanie gwoździ w ręce (?) albo coś, ale denerwuje, przeszkadza i... BOLI ;(
Około półtora miesiąca zostało do matury, Łapię się na tym, że Łapie mnie już stres przedmaturalny; mam jednak nadzieję, iż nie będzie tak źle, muszę pojechać na Opener'a w tym roku!!!

Nie wiem, jaka piosenka na dzisiaj. Jaka w ucho wpadnie :)

poniedziałek, 16 marca 2009

Nic mi się nie chce. Jestem zmęczona, mięśnie bolą wszystkie i matura niedługo. CiENszkie RZycie licealistki.
Zrobię w tym tygodniu tą cholerną prezentację z polaka i będzie spokój, szczególnie, że mam już literaturę podmiotu prawie skompletowaną .

Moje Osobiste Rękawiczki zaraz tu będą ^^ ;*

piątek, 13 marca 2009

Zmęczona, zmęczona i jeszcze raz zmęczona. No i nie wiem, gdzie zostawiłam głowę, może ktoś ma pojęcie gdzie??? Bo ja nie, ani zielonego, ani w ogóle żadnego ^^

Miesiąc do Świąt, półtora do matury i 2 godziny do... dzisiaj :) ;*

niedziela, 8 marca 2009

To był NAJLEPSZY Dzień Kobiet w moim życiu!!! :D

sobota, 7 marca 2009

Hands up, baby, hands up!

Kochany Emilsonie, czemu pierwsza część miałaby być na ndst??? A co do reszty, to wiesz, że masz we mnie wsparcie... ;* No i czekam wciąż na przyjazd mojego kochanego Rudzielca!!!

Od 7.00 rano na mieście - a to zakupy, a to załatwianie innych spraw... Już dzisiaj nie mam chęci nigdzie wychodzić, naprawdę, nogi mi już odpadają. Wczoraj wpadłam pod kosiarkę. Ledwie uszłam z życiem... Wkręciła mi włosy w ostrze, zostały tylko kępki kłaków xD Totalny hardcore.

No i nie mogę się doczekać jutra ^^

środa, 4 marca 2009

Mam teraz ciut więcej czasu, więc może ciut więcej uda mi się napisać. Jutro ciężki dzień - test z angola, praca klasowa z polaka, no i fakultety (też polski). Spać mi się chce, zaczęłam wypisywać słówka z angola i w międzyczasie tak zwanym podglądam TV. No i, oczywiście, jak to ja, wypożyczyłam wczoraj z biblioteki mnóstwo książek i pozaczynałam kilka, a nie wiem, kiedy będę je kończyć. Śmiesznie. No i bardzo bym chciała być teraz na lodowisku, bo dawno nie byłam, a poza tym jeszcze za mało umiem... ^^
No i poza tym jeszcze marzy mi się przepyszna alpejska Milka... mmm, chociaż kosteczkę, okruszynkę chociaż żeby móc posmakować, mmm... I takich pysznych Crunchipsów :F Ale to dopiero po Wielkiejnocy . Niestety - jak raz się złamię, to potem tym BARDZIEJ, WIĘCEJ, INTENSYWNIEJ będę jeść, jeść, jeść... A czasem to też procentów się chce, ale to tak samo jak ze słodyczami - po Świętach mogę iść się schlać w trupa, ale dopiero wtedy, nie wcześniej! A Mutter chciała mi ukrócić dzisiaj moje męki i kupić PRZEPYSZNĄ, mleczną czekoladę... Ale trzeba twardym być, a nie miętkim, o! Za jaką cenę ;(
Trzeba trochę rozruszać te stare gnaty i wziąć się do roboty. Nie będę robić prezentacji z Monty Pythonem, bo fundamentalna dla tejże [prezentacji] okazała się być niedostępna, nawet w Kruku jej nie dostali. Lipa. Trzeba będzie wymyślić coś innego.

Pozdrawiam gorrrąco Złamany Nadgarstek :)

Ach, i zapomniałam jeszcze o "Sonne" Rammstein ^^
Ile czasu można mieć zakwasy po dwóch godzinach poniedziałkowego wfu??? Nie wiem, ale mnie dalej bolą plecy, żebra i uda -.- No i jeszcze stopy mnie bolą, ale byłam dzisiaj u lekarza i dostałam skierowanie i coś mi z nimi zrobią i nie będą boleć.
Wszystko układa się w miarę dobrze, a nawet lepiej niż 'w miarę' :) Humor mam względnie (a nawet bezwzględnie) dobry, tylko nie mogę się wyspać. No, niech tylko weekend przyjdzie! Już ja Wam pokażę! ^^

A na dzisiaj NOFX jak najbardziej ^^

poniedziałek, 2 marca 2009

Dzisiaj odezwało się Dziecko Smutne. Ale dzisiaj może zostać. Musi trochę mnie przeżreć, zanim znów spokojnie będę mogła dalej iść. A żeby iść, to muszę najpierw wstać. A żeby wstać, to muszę najpierw tego chcieć. A żeby chcieć...
Wczoraj byłam świadkiem pobicia w parku. I znowu ta cholerna znieczulica, bo: szedł przede mną jakiś facet, patrzy się na całe zajście, patrzy i poszedł sobie dalej. A ja się wkurzyłam i zadzwoniłam na policję, bo nie pozwolę, żeby kolejny taki chodził sobie wolno. Jeden wystarczy.

Akcent pozytywny? Wygrałam 3 zety w zdrapkę, uczę śpiewać na gg, no i dialogi z religii:
A: Co trzeba?
Ja: Chyba List do Koryntian napisać.
A: Ta?
Ja: Nom. "Drodzy Koryntianie, co tam u Was słychać? P.S. Przyślijcie kakao, bo się skończyło.
A: A, i daktyla z pestką, bo mama ciasto chce zrobić" ^^


Ks.: To co mam wpisać do dziennika?
A (po cichu): Pieprzenie przez godzinę.



I czy Tobie serio nigdy uśmiech nie schodzi z twarzy??? :)

niedziela, 1 marca 2009

Dzisiaj również jest piękne słońce, ale w przeciwieństwie do wczoraj, dziś jeszcze nie wychyliłam nochala z domu. Szukam materiałów na prezentację i znalazłam książkę, która odpowiada mi pod wszelkimi możliwymi względami, ale jest niedostępna!!! ;( Zaraz mnie szlag trafi po prostu, arghhhh!

Spokojnie, wdech, wydech, wdech, wydech... zdechł :D




Dzisiaj Fall Out Boy, domowa pizza i jakiś spacerek :)